Psalm dla Ciebie
masz oczy chmurne jak burza, pod koniec lata ...
opiewam Twą czułość i serce kochane,
opiewam niewinną otwartość Twej duszy,
wielbię Twój urok, modlę do Twej aury,
do wzroku, co tłumy anielskie
zawstydza...
bo on ma siłę trzydziestu piorunów
co szumem rozkosznym mnie hipnotyzuje,
oddech mi krzepnie, gdy we mnie nim
rzucasz,
porywasz i niesiesz mnie jego cudu
lotem...
energią słodyczy tych słońc dwóch
cudownych
karmisz mnie zawsze, gdy jestem przy
Tobie,
fosforyzujesz ich blaskiem dookoła
i nie potrafię się ukryć przed nimi...
uwielbiam tak nieraz zachwycać się Tobą
i nie potrafię sie przed tym
powstrzymać...
bo ręce same sie rwą do pisania,
słowa z chaosu sie w wersy składają...
bo każde wspomnienie o Tobie z mej głowy
wciąż wydobywam i Tobie spisuję,
bo kocham Cie bardzo! kocham i koniec...
za wszystko, co cicho wniosłaś w moje
życie...
nie kryje sie nigdzie z tą swoją
miłością,
jeżeli kocham, to mówię, że kocham!
Twoja jest prawda, a moje wyznanie,
ślę je do Ciebie, byś była spokojna...
za cud Twoich słów, potrafiłbym cię
wielbić,
za światło Twych oczu, jesteś moim
bóstwem,
życie układam, by w nim czasem Cię
widzieć,
bo jesteś chwilą...
...usłaną przez wieczność!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.