Namietnosc przepelniona Toba
Zblizasz sie do mnie,
Calkiem nagiej,
Spiacej w czerwonej atlasowej poscieli.
Unosisz dlon,
Gladzisz moje wlosy,
Calujesz spragnione pieszczot piersi.
Czuje Twoj zapach,
Otwieram oczy,
Wpadamy w wir namietnych pocalunkow.
Igraszki warg,
Bliskosc nagich cial,
Twoje dlonie, przesuwaja sie po moim lonie.
Rozchylasz moje uda,
Piescisz je ustami,
Zrob to jestesmy tutaj sami.
Jeden gest,
Ty juz wiesz,
Jestesmy jednym cialem.
Kochamy sie,
w nadziei,
Ze tak wiecznie pozostanie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.