PSYCHODELA
Ciasny jest umysł
Półmrok na
zewnątrz
Okiełznać gniew
I w kajdany
zakuć
Każda ma myśl
Chciałaby
zblednąć
Każdą mą myśl
Chciałbym dać
Mu
Półtorej godziny
Do pełnej sekundy
Ginie w fosforyzujących światach moc
co zrodziła się po raz
wtóry
I po raz wtóry odejdzie
stąd
Psychodela…
Psychodeliczny styl…
ON zaczyna być mną…
Ja zaczynam być nim…
Za purpurowa kotarą
uplecioną z gwiazd
Odległe wołanie uśmierza ból
To ktoś machinalnie drwi z nas
Przyporządkowując każdą z ról
W sumie to ze wstydem mi do
twarzy…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.