Pudełko szczęścia proza
Dzień jak jeden z wielu szłam samotna
Krakowskim Przedmieściem, wyciszyć się to
pierwsza myśl co przyszła do skołatanej
głowy. Nie wiem czy miałam cel czy nie, ale
chciałam zrobić coś co poprawi nastrój.
Po stronie Uniwersytetu Warszawskiego
niedaleko od tej uczelni natknęłam się na
sklep z pamiątkami.
Weszłam i zaraz na wejściu miły starszy pan
ukłonił mi się szarmancko, zapytał :”czym
mogę pani pomóc?”.
Zaskoczona elegancją w zachowaniu nie od
razu odpowiedziałam, bąknęłam nieśmiało:
”chcę szczęścia”. Sprzedawca zamyślił się i
odrzekł : „myślę, że mam coś w sam raz dla
pani, to tajemnicze pudełko szczęścia”. Nie
czekając na moją reakcję udał się na
zaplecze i przyniósł pudełko drewniane w
kolorze czerwonego drewna zamykanego na
maleńki kluczyk.
Niech się pani nie przejmuje i weźmie na
próbę powiedzmy na miesiąc, zapłatę przyjmę
po podjęciu decyzji w kwestii zakupu.
Oszołomiona wyszłam ze sklepu jakbym była
pijana, w ręku miałam pudełko.
Zaniosłam do domu i zastygłam bez ruchu bo
co tu robić z tym fantem, jak przywołać
szczęście.
Minął jakiś czas a ja nawet nie otworzyłam
go bo bałam się co z tego wyniknie. Myśli
kłębiły się w głowie aż przemogła
ciekawość, zajrzałam do środka i nie stało
się nic. Czas dany przez przemiłego pana
mijał, zostało zaledwie cztery dni. Nie
wiedząc co będzie złapałam to cudo i na
skrzydłach wiatru wleciałam do sklepu.
Elegancki szarmancki pan spojrzał na mnie i
rzekł: „wiedziałem, że pani przyjdzie przed
upływem terminu i czytam z pani niebieskich
oczu odpowiedź”. Przywitałam się skwapliwie
i odparłam: „skąd pan wie co chciałam
powiedzieć?, jest pan jasnowidzem?”. Ma pan
rację bo to zwykłe pudełko i nie ma w nim
tego czego szukałam.
Zrozumiałam, że szczęście znajduje się w
naszych głowach tylko trzeba umieć je
wydobyć. To wydarzenie nie było przypadkiem
bo odnalazłam zalążek tak drogocenny w
sercu tego pana.
Odtąd byłam tam częstym gościem
prowadziliśmy długie rozmowy nie
zauważając, że mija czas.
To chyba początek historii, którą napisało
życie.
Komentarze (29)
Podoba mi się ta proza... peelka chciała szczęścia i
chyba w końcu go zaznała :)
Bardzo interesująca proza.
BASIU
niezmiennie....
:)
Serdeczności!
Ciekawa historia, a pan niezwykle mądry.Dla każdego z
nas szczęście znaczy coś innego.Trzeba sobie tylko
uświadomić, czego pragniemy i dążyć do spełniania
marzeń.Od nas dużo zależy.
masz rację- szczęście siedzi w głowie ( i sercu) tylko
trzeba umieć je wydobyć.
Basiu przeczytalam jednym tchem :-) pozdrawiam miło
:-)
Basiu bardzo ładna proza o szczęściu...
Promiennego dnia:)
Dzięki za muzę "Wiosna ach to Ty"
Bardzo ładną prozą napisana ładna historia.
Pozdrawiam:)
Witaj Basiu bardzo podoba mi sie ta historia, nauka i
optymizm jaki z niej plynie. Moc serdecznosci.
Z ogromną przyjemnością przeczytałam.Pozdrawiam
serdecznie:)
Długi i bardzo romantyczny, urzekający wiersz :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę szczęśliwego dnia kobiet
+++
Bardzo dobrze się czyta Basieńko
Pozdrawiam serdecznie :)
milo sie czytalo:)
pozdrawiam i zycze tego szczescia:*)
przeczytałam z przyjemnością - pozdrawiam Basiu.