Próba zwiedzenia
Ktoś wyniszczyć chciał plan Boży
Czułem słowa jak nie moje
Usiłował mnie tym zgorszyć
Wpisać stare martwe dzieje
Zależało mu na zdradzie
Tego co też pielęgnuję
Pogubiony byłem w prawdzie
Demon takich wyszukuje
Chciał przekonać do kruchości
Tego co wręcz rośnie w siłę
Starej tak niestabilności
Zapach siać chciał co niemiłe
Zapach czyli ludzką skłonność
Z krajobrazu myśli szytą
Z planem Bożym to niezgodność
Słać prognozę wręcz przegniłą
Ktoś pomaga mi wyleczyć
Starą skłonność do niewiary
Głos demona nie miał szkodzić
Lecz wykruszyć zła filary
Tak wskazując to co słabe
A ciągnęło złą tendencję
Miałem słyszeć jakby wróżbę
Lecz pożegnać złą sentencję
Wróżba jako przepowiednie
Które kiedyś też słyszałem
To coś z czym to życie więdnie
A ja słysząc je wierzyłem
Nie dlatego że tak chciałem
Lecz tak byłem nauczony
Niezależnie czego chciałem
Byłem tamtym zniewolony
Trudno było zatem wierzyć
Czy w marzenia czy pragnienie
Ktoś mi pomógł to uśmierzyć
Ukazując zła mącenie
GMZ
Komentarze (3)
Dzięki za komentarze. Zwłaszcza za ten pierwszy
Są osoby ktiore nie zgadzają się ze wszystkim,
złościwym inwektami krytykują nawet ci dla
większości
jest dobre.
Wiersz opowiada o próbie manipulacji i podważenia
wiary autora poprzez wprowadzenie go w pokusę złudnych
obietnic i fałszywych przepowiedni, ale też o sile,
która pomaga mu pokonać te zgubne wpływy i odkryć
prawdziwą drogę do wiary i prawdy.
(+)