pustka
jestem pusta ulotna
powiedz prawde
spójrz w tą samą strone co ja
omiatasz mnie wzrokiem
omijasz myślami
po co to robisz?
chcesz mnie zranić
co rano mówisz to samo
obojetne: cześć
masz dość moich słów, spojrzeń
chcę sie schowac, uciec
nie myślec już o tobie
odepchnąłeś mnie
więc dobrze
odejde
pójde tam gdzie mnie wygnałeś w myślach
stane nad przepaścią moich uczuć
moze tam znajde odpowiedz na tysiące
dręczacych mnei pytań?
jestem pusta
ulotna
jak liść na wodzie unosze się
anioły wiodą mnie w cisze marzeń
w głąb twoich snów
zanużyłam się w twoich objęciach
szczesliwa
spokojna
nareszcie koniec cierpienia
śpij
nie myśl już o tym co było
aniły ułożą nas do snu
kocham cię
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.