Rajski koniec
Idę ulicą wśród ludzi,
Nie świadom niczego,
Życie mnie nudzi,
Nie widzę drugiego, godnego.
Dostrzegam blask,
Z tłumu promieniuje,
Słyszę trzask,
I już nad wszystkimi góruje.
Anioł Stróż mój,
Miernota,
Nie traki jak twój,
Za ciężka dla niego ta robota.
Chwyta za włosy,
Unosi do góry,
Nie czuje bólu, słyszę głosy,
Anielskie chóry.
Na pustkowiu jestem,
widzę i słyszę jego anielską mowę,
Zachęca tym gestem,
Bym kucnął, schylił głowę.
Wyciąga miecz,
Anielska stal,
Wszystkie żale odchodzą precz,
Niczym to graal.
Unosi go,
Dostojnie, powoli,
A opuszcza niczym ryk niemego,
Już nic nie boli.
Wszystko sprzed oczu odchodzi,
Nikną troski,
Sztylet w me serce godzi,
Wtem wita mnie Aniołów śpiew beztroski.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.