Rati, szczur okrętowy
Byłem majtkiem; i na statku
poznawałem życia trud.
Miałem siłę, rybie zdrowie
pracę, której było w bród.
Pan kapitan palił fajkę,
bosman dla nas był jak brat.
A ja szorowałem łajbę,
poznawałem morski fach.
Mój żaglowiec trójmasztowy
pokonywał grzbiety fal,
kiedy sztorm, co chwilę nowy,
liny, jak niteczki rwał.
Nie widziałem takich głębin,
ale mną nie targał strach.
Drogę nam wyznaczał Merlin
i podniebne światło gwiazd.
Mam wspaniałe tatuaże:
tu kotwica czarna jest,
a tam delfin, ośmiornica,
zaś na piersi orki dwie.
Kiedyś w zatopionym wraku
odnalazłem wielki skarb!
I z rekinem wojowałem,
dając w nos mu, raz czy dwa.
Teraz, kiedy jestem stary,
na wspomnienia wzięło mnie.
Czy jest prawdą to, co mówię?
Może tak, a może nie.
Komentarze (53)
z wielka przyjemnością zaokrętowałam się na Twój
wiersz.
Ahoj przygodo...
Pozdrawiam cieplutko:)
Witam Misia w garniturze eleganckiego
czy to prawda czy nie...
w każdej opowieści fakty bywają przejaskrawione to tak
jak u rybaków złowi malutką rybkę lecz pokazuje i
chwali jakaż ona duża
a dzieci słuchają takich opowieści z wypiekami na buzi
Serdeczności Arku :)
...jedno w tym pewnikiem mocnym
dar bajania dobrze znasz;
ile prawdy w nich zawartej
tyle ile sam jej dasz...
pozdrawiam:))
... A może nie.
Dziękuję kochani. Sławku. Tego majtka było, zapewniam
Cię. :)
Kto jest krasomówcą, ten potrafi największą
niedorzeczność wiarygodnie przedstawić. Faktem jest,
że życie majtka na pewno nie było barwne i kolorowe
tak jak opisuje je Peel. Ale przyjemnie się ten wiersz
czyta.
Pozdrawiam serdecznie Arku. :)
Nieważne czy prawda, czy fikcja. Najważniejsze, że
wiersz czyta się z wielką przyjemnością, szczególnie
zapewne ucieszy dzieci :)
Pozdrawiam :)