Rio de Janeiro
Cieszmy się tym, co jest, z nadzieją, że w przyszłości będzie jeszcze lepiej.
"Rio de Janeiro".
18.08.2016r. czwartek 17:24:00
Była Euro we Francji
Wszyscy się fascynowali
I wiersze pisali.
Były ŚDM-y w Krakowie,
Więc każdy wiersze pisał sobie.
Jest olimpiada w Rio de Janeiro
A zostało powiedziane tylko jedno,
To znaczy ktoś tylko wspomniał
I nikt inny pisać o tym nie chciał.
A, czy ja chcę?
Czy to ma sens?
Nie wiem, ale może jednak coś napiszę
I w najbliższą niedzielę (dziś)
W dniu zakończenia olimpiady
Trend ten odmienię (stąd mój wpis).
Lepiej podążać śladami Chrystusa,
Ale olimpiada ma swoje prawa,
Można śpiewać psalmy,
Można śpiewać hymny,
Każdy powinien uwielbiać Boga naszego,
Ale każdy może uwielbiać sportowca
osławionego.
Nie jest istotne ile masz medali,
Ale to, co robisz po olimpiadzie dalej.
Olimpiada też może być światowymi
rekolekcjami,
Bo pa też jednoczy ludzi z innymi
narodami.
Kibicowska brać
Powinna moje słowa potwierdzać.
Każdy kieruje swoje serce w jakąś stronę
Ku Bogu, czy też na olimpiadę.
Ja kieruję Tu i tu,
I nie czuję się, że służę także innemu
panu.
Pan Bóg nagradza obficie,
On wręcza najszlachetniejsze medale,
Ci co ufają Jego Miłosierdziu
Wiedzą bardzo doskonale,
Że nie należy w brązie, srebrze i złocie
Oddawać najwyższe dobra
Tylko należy wiernie trwać Tu.
Goście opustoszają olimpijską wioskę
Znów przez cztery lata będzie ona
wymarła.
Owszem ożyje między czasie wioska
zimowa,
Ale póki co i ona, gdzieś na pustkowiu w
samotności się chowa.
Olimpiada, letnia w Rio
Oderwała nas od rzeczywistości
Przykuła na kilkanaście godzin dziennie
Na dwóch, czasem trzech kanałach
jednocześnie.
Niektórzy jeszcze w Internecie
Olimpijskiej oddawali się podniecie.
Kilku murowanych faworytów runęło w
gruzach,
Ale w ich miejsce inni dźwignęli się z
nizin na same szczyty.
W Rio zima,
Tylko u nas ostatnio nawet takiego lata nie
ma
Jaka tam momentami panuje temperatura
To wszystko jest szczera prawda i żadna
bzdura.
Pycha dziennikarzy,
Którym tylko złoto się marzy
Po wielokroć została ukarana,
A Polska tu i ówdzie pokonana.
Rozdawali złoto,
A zawodnik przywiózł błoto.
Do niego rozumni oraz prawdziwi fani
Nie mają żadnych pretensji,
Ale ich milczenie w nadziei, że jeszcze
będzie na szczycie
Niknie i jest zagłuszane przez tłum, co
robi wilcze wycie.
Powalczymy o medale może innym razem,
A teraz w wielkiej brazylijskiej fecie
bawmy się razem
Niech piaski Copacabany
Sprawią, że smutek będzie zakopany.
Jutro wrócimy do codzienności
I wrócą stare, szare zawiłości
Jak i dalszego jutra egzystencjalne
niepewności,
Które znów mogą być pozbawione miłości.
Przez prawie miesiąc mieliśmy adrenalinę w
sercu
A tu już niebawem mija lato i znów będzie
trzeba palić w piecu.
Lata jeszcze nie żegnam,
Bo ponad miesiąc widnieje w kalendarzu,
Ale pamiętam, że kiedyś jeszcze w
październiku
W krótkich rękawkach wieczorem chodziłem
I teleskop do nocnych obserwacji
szykowałem.
Takie momenty, tak jak te olimpijskie
Perfekcyjnie zapamiętałem
I nawet po długich latach będę
przywoływać,
Bo ja wiele rzeczy lubię sobie
przywoływać
I w swej pamięci odświeżać
Lub jak kto woli na rekordzie
odgrywać/odtwarzać.
Z olimpiady najlepiej wracać okrężną
drogą,
Ale na olimpiadę już taką lepiej nie
zmierzać,
Pecha miała Agnieszka Radwańska,
Że z USA do Brazylii przez Europę
leciała,
Może dlatego w pierwszym meczu
Tak jak cztery lata temu przegrała.
Isia jesteś wielka,
Najbliższy Wielki Szlem,
Tam wspólnie zrobimy szum!
Kończę te, me olimpijskie rozważanie,
Nie liczę na gałązkę oliwną
Ani na brąz, srebro, złoto,
Bo czuję brzytwę na gardle
I w dobrym rytmie
Jestem golony,
I śnię o niekończącej się olimpijskiej
walce,
Gdzie me słowa
Wprowadzają w pat,
Który zawisł na sercu.
Ktoś powie, że pobłądziłem?
Może w rozważaniach się pogubiłem?
To już nie męczę,
Nie odmrażam mikrobów,
A reszta opowieści przemówi z krypty,
Z której nie zawsze jest wyjście.
Dziękuję za wczoraj i dziś.
Komentarze (19)
Ciekawie Nie przepadam za igrzyskami Podziwiam prace
nad przekazem tekstu i sumiennym podsumowaniem
Pozdrawiam serdecznie.
tnie zawsze jest wyjście.. to prawda ..ja zawsze
szukam wyjścia .. kilof i łopata zawsze jest pod ręką
.. a sport.. były takie papierosy .. próbowałem je
mając 9 lat słowo ..a tak za sportem nie przepadam tam
zarabia tylko mafia i zawsze jest wygrana .
Aleś to pięknie podsumował...dziś nasi z naszymi w
rękę...no i wygrają nasi...a potem walizki i koniec
imprez olimpijskich...pozdrawiam serdecznie
Skiś mnie nie musiałoby być igrzysk, ale respektuję
fascynacje innych.