Rojenia
W tych oczach niebieskich,
w których świat swój miałam,
wierzyłam głęboko,
później oszalałam,
czy widziałam to czym
się wydawało,
czy było mym życzeniem,
które jest wyobrażeniem.
Bo cóż można wnioskować,
gdy na pożegnanie,
ani zyczenia,
ani bycia, cienia.
Droga jedynie możliwa,
uciąc, zdusić i tak dla sprawdzenia,
poczuć się kobietą w ramionach pragnienia.
Teraz gdy patrzę w ten sam wyraz oczu,
Cieplejsze może i bardziej otwarte,
Bez muru,nonsensu, ciągłego wahania,
Może i niechęci i politowania,
Jak pokonac dystans, który w sobie noszę,
Jest mą harmonią, oaza spokoju.
Jak ufać sobie czy to co widzę
I to co podnosze,
Jest tum czym się zdaje.
Czy prawda jest inna?
Czy ten błękit marzenia w tych oczach
niebieskich,
To moje rojenia,
Czy tez widzę dobrze,
tylko strach i żal,
że to nie ten sam.
Komentarze (3)
uczuciowe dylematy kobiety.
Dobra ciekawa refleksja. Pozdrawiam Iwonko. Miłego
dnia.
Strach i żal łatwo można wyczytać z oczu...
Pozdrawiam serdecznie :)