ROK PRÓBY
Wróć miłość dawna na starej tratwie
Wróć jak możesz do mnie najłatwiej
Ptakiem wiosennym na wietrze kolorem
Majowym kwiatów rozkwitu wigorem
Przyjdź miłość do serca ogrodów
Przyjdź szybko już z antypodów
Drobnym piaskiem plaży gorącym
Lipcem pokosu trawy pachnącym
Trwaj miłość w ulewy widoku
Trwaj gorzko u mego boku
Kroplą na liściu złotego opadu
Wrześniem mroku pełnym nieładu
Śpij miłość pryzmatem na oknie
Śpij przy mnie chłodem okropnie
Soplem na rynnie bez cienia ruchu
Lutym sypiącym setką okruchów.
Wytrzymaj miłości moja stan cyklu
Wytrzymaj na dłoni połyskiem niklu
Zbudź się bo pachnie już sosna
Chodź ze mną pod rękę - już wiosna.
Komentarze (2)
Podobnie jak krzemanka... miłość, ale nie tak
sztywno...
Wróć, o miłości...
Podoba mi się ten wiersz w formie odezwy. Gdyby
należał do mnie we wszystkich strofach słowo "miłość"
byłoby napisane w wołaczu (tak jak w ostatniej
strofie) "Wróć miłości", "Przyjdź milosci" itd, ale to
nie mój wiersz. Miłego dnia:)