ROMAN I JULIAN
To się nie zdarzyło w dalekiej Weronie,
nikt już po kochankach pewnie nie
zapłacze.
Chociaż Julian czekał długo na balkonie
na swego Romana, bo kochał inaczej.
To podobno dla nich wielka miłość była,
nie kryli się wcale choć nimi gardzono.
Pchała ich do siebie jakaś dziwna siła,
jeden z nich był mężem, no a drugi żoną.
Żyją w jednym domu, nikomu nie wadzą,
tylko ludziom trudno ich życie
zrozumieć.
Nawet z trudnościami jakoś sobie radzą,
czasem człowiek kocha po prostu jak
umie.
Nie trzeba potępiać czyjejś orientacji,
kiedy mamy rozum, tolerancję znamy.
Co należy czynić w takiej sytuacji?
Kraj nasz jest dla wszystkich kiedy tu
mieszkamy!
Jan Siuda
Komentarze (16)
Tolerancji w nas malo, ja tego nie toleruje, ale jako
ludzi szanuje... pozdrawiam