róża
śmierci
Biel...
jak śnieg najwcześniejszy za oknem
sypie...
jak najczystsza krew twojej wysokości...
jak najcudowniejszy anioł u bram niebios
czekający...
na upadek ludzkiej rasy...
Czerń...
kontrastem bieli tak zwana...
jak ziemia gdzie nie chce rosnąc ni
kwiat...
jak klątwa, na której myśl każdy drży...
jak upadły anioł u bran piekielnego
świata...
czekający na upadek ludzkiej rasy...
I prezpełnione cmentarze...różami ciała
przykryte...
Kości naszych sióstr...
naszych braci...
I ta jedna ...
stara...
zwiędnięta...
wysuszona...
podeptana...
zniszczona...
znienawidzona przez nią...
przez niego...
przez Ciebie...
symbolizująca słowa
"będę tęsknić"
ta zwykła...
czarna róża...
przeplatana czarną wstążką...
a na niej czarny jak te miejsce napis...
"ostatnie pożegnanie"
...
I któż by powiedział, że w tak młodym
wieku...
odejdzię nasz supełek...
nasz łącznik...
nasz przyjaciel...
I nadszedł czas uśmiechu aniołów...
doczekali się...
najwiekszej tragedii ludzkości...
nadchodzi kres miłości...
nadchodzi kres przyjaźni...
najśilniejszej broni człowieka...
I tylko ta zwykła róża...
i tylko ona...
przyjaciela
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.