Róża
Moje życie nie różami usłane,
urodziłam się z pechem w zanadrzu,
próbuję pozbierać jej płatki
by stała się kwiatem-uśmiechem,
za dużo tych nieszczęść
jak na mnie i moje spojrzenie,
w dal patrzę z nadzieją i wiarą
lecz krótki mam wzrok,
pech, kłody pod nogi, kamienie,
czas rzuca mi nowe wyzwania,
chcę zmienić to fatum przeklęte,
odmienić swe życie i czas
odnaleźć bo szukam niestrudzenie
drogi tej mojej, złej kres,
z nadzieją wychodzę na drogę
i kwiatów zbieram naręcze,
może wśród nich odnajdę
płatki zagubionych róż.
Luba
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.