Rozłąka i góry
Podnóże gór spowijała mgła upału, otaczało
je drgające powietrze przypominające fale
wody. Zapowiadał się wieczór ciepły i
pogodny. Rosa powoli opadała na
szmaragdową trawę, ptaki powoli kończyły
swój koncert. Dolina wypełniła się miękkimi
cieniami, a uliczne latarnie rzucały blask
wyglądając jak świetliste kule. Spoza
szczytu gór wynurzył się wschodzący
księżyc, jeszcze blady jak chmurka,
nabierając światłości z każdą chwilą. A ona
samotna w pokoju zastanawiała się , czy
gdzieś „tam” on też patrzy w księżyc i czy
tęskni jak ona. Pragnęła, by trzymał ją w
swoich ramionach . Aby w sypialni Eros
szeptał czułe słowa miłości, a powiew jego
skrzydeł niósł echo. By jej oddech mieszał
się z jego oddechem, jego wilgotne
pulsowanie było zarazem jej drżeniem.
Ciągle onieśmielała ją ta miłość, która
zagnieździła się w sercu i promieniowała
na nią całą, sprawiając mrowienie aż po
czubki palców. Tęskniła…
Tessa50
Komentarze (24)
Bardzo sugestywny opis,aż można poczuć mrowienie:)
Pozdrawiam serdecznie
Teresko:)
wspaniały, pozdrawiam
Proza sercem pisana,czybyś Pani była
zakochana,pozdrawiam serdecznie .
Pięknie, jak zawsze bardzo obrazowo i romantycznie:)
Ładna proza. A może rozpromieniała ją.Pozdrawiam
ciepło.
Piękna proza z zaczątkiem miłości.
Pozdrawiam. Miłej niedzieli.
W mojej miejscowości Teresko dzisiaj przyjmujemy
pielgrzymów idących z Warmii do Częstochowy. Idą w
takim upale 2 tyg.. Są dopiero w połowie drogi.
Bardzo ładna melancholijna proza miłosna :-)
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej neidzieli.
Piękna melancholijna proza.
Pozdrawiam, milutkiej niedzieli życzę:)
Tesso jakże cudna Twoja melancholią z nutką nadziei w
tle
pozdrawiam serdecznie:)Miłej niedzieli:)
dziękuję za wizytę u mnie