Różnorodność myśli
Więzień to ma ciężkie życie,
siedzi nawet kiedy stoi
i niewinny każdy z nich,
winny może tylko Zdzich.
On trafił za gwałty w polu.
W sądzie baby zeznawały,
że je dopadł na zagonie,
jak ziemniaki kopały.
Zdzicho twierdzi że go szczuły,
kiedy leżał w trawie...
bo golutkie się kąpały,
w tym na polu stawie.
Ale, ale proszę sądu -
pojedynczo przychodziły,
bo mnie w trawie wypatrzyły...
a odchodząc dziękowały -
dobrze sprawił się twój mały.
A jak wpadłem – ot przypadek...
skrajem drogi, szedł dziadek.
Później jedna z owych dam...
resztę niech opowie sam.
Komentarze (23)
O Boziuniu! zszokowana losem Zdzicha też usiadłam...i
siedzę!
Sygnał "powstań" proszę podrzuć mi Karl:))
W różnorodności myśli, nie masz sobie równych:)
Pozdrawiam:)
A to biedak z tego Zdzicha, za niewinność siedzi
:)))))))
Pełno takich niewiniątek tam siedzi:):)
Wiersz mi się podoba. +
Z przyjemnością przeczytałem Trafne myśli.Wszyscy
siedzą za niewinność......
:))
Hmmm...
"Później jedna z owych dam...
resztę niech opowie sam." gdyby to był mój wiersz, na
tym bym zakończyła,przepraszam, ale to Twój wiersz.
Pozdrawiam
Bardzo niebanalny erotyk.
Biedny Zdzichu w pace siedzi,
wszak by nie tknął, gdyby wiedział
jakie będą pań zeznania
taki kres baraszkowania;)
Pozdrawiam:)
podpisze się pod komentarzem " smutna"
pozdrawiam:)
Ciekawy wiersz . Zatrzymał mnie. Pozdrawiam serdecznie
I tak gwałt gwałtem się odcisnął na Bogu ducha winnym
Zdzichu :))
Ostatnia zwrotka dla mnie... można by było ją pominąć,
sorry, ale szczerze...
Pozdrawiam.