Rozstanie
Późno już, noc zapadła ciemna i głucha,
Za oknami wiatr gwiżdże, szarpie się i
dmucha.
Księżyca nie widać, schowany za chmurami
Śpi, zapomniał, nie martwi się nami.
Gdzie jesteś?! Czemu zostawiłeś mnie
samą??
Zostawiłeś na los, na złych ludzi
zdaną...
A myślałam że mnie kochasz, że szczęśliwa
być mogę,
Planowałam już przyszłość, naszą wspólną
drogę.
Teraz nie wierzę już w szczęście, ani w
przeznaczenie...
Czekam aż minie ból, przyjdzie ukojenie.
Zbuduję życie na nowo, bez Ciebie
Kochany,
Lecz w sercu pozostaną rozdrapane rany,
Bo zastąpić mi Ciebie nikt nie mógł i nie
może,
Jestem jak w pułapce, nikt mi nie
pomoże.
Lecz życie takie jest: omamia, obietnicą
kusi,
A potem pędzi dalej, człowiek sam walczyć
musi.
I w życiu zazwyczaj tak właśnie bywa,
Że SZCZĘŚCIA się nie złowi choć blisko
pływa....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.