*Rynek - na pięć minut przed...
Były gwiazdy szalone
ludzie jak lunatycy i księżyc styczniowy
cieniutki - odchudzony
(jak jej portfel po świętach)
Uważała na każdy krok.
Tyle kamieni na drodze,
bała się upadku.
Niosąc pozdrowienia nikomu i wszystkim
uniosła głowę,
oczarowana bliskością gwiazd.
Za moment dwunasta...
w tłumie czekających na Nowy Rok
głodnym wzrokiem niczym młoda dziewczyna
szukała
- pisała swój sen...
W tym radosnym bezimiennym zgiełku
przygniotła ją samotność.
W zaułku nocy przepadła bajka.
Komentarze (34)
Wiersz przedstawia chwilę przed północą na rynku,
ukazując kontrast między radosnym tłumem, a
jednostkowym doświadczeniem bohaterki. Opisuje
atmosferę pełną szaleństwa, gwiazd, ludzi i
oczekiwania na Nowy Rok. Jednocześnie podkreśla
samotność jednej osoby, która w tłumie szuka czegoś
więcej. Czy znajdzie?
(+)
Samotność jest jak czekanie na pociąg, który nie
przyjedzie...
Pozdrawiam:)
Samotność w Sylwestra i Walentynki jest szczególnie
bolesna. Tłum na rynku, a jak gdyby nie było nikogo.
Gwiazdy, ale one też niewiele wnoszą.
Ładne i prawdziwe.
Pozdrawiam serdecznie z życzeniami.
Samotność pośród mnogości...
z podobaniem wiersza,
pozdrawiam serdecznie:)