Ściana ran
Dla...
Siedzę sama pośród ścian,
która każda ma bordowy kolor ran.
Ran zgromadzonych przez te wszystkie
lata,
powstałych przez ludzką rękę kata.
Dziś dodaje do nich kolejne znamię,
już nie będzie mówił do mnie
„kochanie”.
Już nigdy nie pozwolę do mnie mu się
zbliżyć,
bo nie widzę sensu z nim żyć.
Moja ściana pulsuje tysiącem ran,
ona jest jak mój pan.
Pan, moich złudnych marzeń
i niedokończonych wydarzeń.
Jest moim pamiętnikiem,
moim spowiednikiem.
Wokół mnie tysiące ran,
a ja siedzę sama pośród moich ścian.
wszystkich, którzy żalą się w swoich czterech ścianach...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.