Sen
www.eveninger.net
Nad nami śpiewały gwiazdy,
Płakały złocistą rosą,
A Ty... niosłaś w dłoniach me serce
Po trawie i mchu idąc boso.
W oddali milczały kurhany
Snów ludzkich i marzeń bez szans
I stare trzeszczały konary
Wierzb-płaczek, i czernił się las...
Świerszcz-grajek swe skrzypce ujął
W dłoń małą, z wolna nastroił,
Ukłonił się niebu i ziemi
I zasiadł w koronie topoli.
Po chwili dołączył się słowik –
Fałszywie, lecz z werwą. I tak
Ruszyła w noc ich serenada
Wprost z nieba spływając jak ptak.
Dotknęłaś mej dłoni, a czas
Zatrzymał się dla nas... A my
Pomknęliśmy w miłość, ku gwiazdom,
Spijając nawzajem swe sny.
Pozostał nam jeden – nasz wspólny
Z cegiełek radości utkany.
Niech trwa, niech się nigdy nie skończy!
Tak długo był wyczekiwany...
Dla P. Z tomika "Spacerując samotnie ulicami"
Komentarze (1)
sympatycznie napisany, w dwóch miejscach 2 i 3 strofy
"ugryzł" mnie nierytmicznie :)