Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

SEN


Słońce solidnie przysłaniał mgłą smog,
I nie dość, że dzień już upodlony,
Zaczęły krążyć, gdy zapadał zmrok,
Złowrogo, tak jak stada wron drony.

Wewnętrzne źródło przestało zraszać,
Bo bezszelestnie wysączył je kurz,
Oskrzela szarpał szalony kaszel,
Służący bezdusznych piaskowych burz.

Pod skórą piekielnie palił znów chip,
Ledwo się snułem za miejscem do snu,
Gdy minął mnie w pędzie wojskowy Jeep,
A z niego coś wyrzucono, jak psu.

Przez chwile, spod kół wiły się kłęby,
Więc nie widziałem co leży u stóp,
Starłem pył ręką, z powiek i z gęby,
W cichej nadziei sztywniejąc jak trup.

Ale i ona spełzła na niczym,
Bo to nie woda, nawet nie prowiant,
I choć w niemocy pragnąłem krzyczeć,
Milczałem, bo krtań na wpół surowa.

Podniosłem zwój z napisem "Lewiatan",
Czytajac nagłówek: "Odzew do mas"
To ostrzeżenie od Rządu Świata,
Przed dziwnym wirusem "uśpionym w nas".

Nagle mnie pamięć zabrała w czasy,
Jeszcze przed szóstą Wielką Pandemią,
Nim wyschły rzeki, nim ścięto lasy,
I jeszcze wartość posiadał pieniądz.

Mam pełne cienia, zimne wspomnienia,
Gdy na nas, opornych wojskowi szli,
By "tłum sprzeciwu" wtrącać w więzienia,
Tam gdzie przymusem szczepili ci źli.

Pamiętam też HAARP, nagonki i strach,
Maszty 5G i zamknięte miasta,
Ludzi, bez przyczyn odchodzących w snach,
I plugawy kłam rządzącej kasty.

Odbieranie praw w trosce o zdrowie,
Zakazy, ból, deptane marzenia,
Stoczoną walkę o wolność słowa,
Prawne bezprawie i wysiedlenia.

Krążące słuchy o handlu tlenem,
O nowym trendzie - "przyjaciel na prąd",
Manipulacji ludzkim sumieniem,
I o nieszczepionych - że mają trąd.

Ginące pszczoły, głód i G.M.O,
Morze plastiku, podwójne słońce,
Pamiętam adreno i google chrome,
Wojny o pokój i najazd obcych.

Ponury sen się urzeczywistniał,
A ten, kto świadomy czuł się jak śmieć,
Znienawidziłem cały ten system,
Od zatraty duszy wolałem śmierć.

Z myśli wyrwało mnie głuche echo,
Poczułem w ciele te straszne fale,
Dozgonny zakaz na miejską strefę,
To chip dawał znać, by się oddalić.

Cofnąłem się więc, czytając jeszcze,
Co o tym mówią W.H.O. spece,
Oni ściskali mocniej swe kleszcze,
Głównym przesłaniem: Słuchać poleceń!

Pisali, że częścią jest D.N.A.
A Słońce w związku z nadaktywnością,
I promieniowaniem, zbudzić go ma,
Przez co zagrozi całej ludzkości.

Wpisana ponoć w kod genetyczny,
Wada, której nie mogą do końca,
Zapobiec, ani ustalić przyczyn.
Kazali tylko unikać słońca.

Trzeba specjalny mieć kombinezon,
I maskę na twarz z filtrem na oczy,
Kto się sprzeciwi, tego wyśledzą,
Chyba, że wirus sam go wykończy.

W nastepnej wzmiance jeden z symptomów:
"Możesz z początku poczuć się lepiej,
Ale to złudna zapowiedź zgonu,
Słońce zabija! Słońce oślepia!"

Nie mogłem dalej czytać tej farsy,
Jak nisko zeszło ludzkie myślenie?
Władanie strachem zniewala masy,
A propaganda ciągle jest w cenie.

Gdzie tutaj jest trik - pytałem siebie,
Tak wszechwładnego przecież ustroju,
Mają już wszystkich za kark, na glebie,
Przed czym się chronią, czego się boją?

Lecz nagle skądś śmiech poruszył ciszą,
Gdy głowę kładłem na brudny łachman,
Ciemne sylwetki dwóch towarzyszy,
Zbliżały się tu od strony miasta.

Na tle idących z oddali istot,
Zachód dogasał poświatą złotą,
I gdy już były naprawdę blisko,
Dopiero mogłem zobaczyć kto to.

Starsze kobiety, pachniały wiosną,
Jakby odziane w niezwykłą siłę,
I chociaż obie były radosne,
To tylko jedna z nich coś mówiła.

Gdy mnie spostrzegły, stanęły obok,
Patrząc czy kogoś jeszcze tu nie ma,
- Witamy bracie! Ja jestem Dobro,
A to jest Mądrość. Wybacz, jest niema.

- Kim jesteś powiedz, jak Cię wołają?
Widzę, że świat ten, Cię nie docenił,
Lecz miło patrzeć, że swoje ciało,
Kładziesz w opiece na świętej Ziemi.

- Me imię dzisiaj nic już nie znaczy,
I nie wiem czy ktoś odczuwa stratę,
Dla jednych byłem synem oracza,
Dla innych mężem, ojcem i bratem.

A i na ziemi nie śpię z wyboru,
Wygnało mnie tu pragnienie prawdy,
I chociaż wiodło mnie do tej pory,
To sił brakuje mi już naprawdę.

- Czas by odpocząć w dobrej nowinie,
Którą niesiemy prosto ze źródła,
Za nami Jego światło już płynie,
Więc wkrótce runie wielka ułuda.

- O czym mówicie? Czekałem lata,
Na niby nadejście, na lepszy czas,
Ileż się mam w nadziei zatracać,
I ile słuchać wyświechtanych fraz?!

- Twoja frustracji jest zrozumiała,
Lecz dostrzeż też, że nikt Cię nie skruszył,
Bądź raczej wdzięczny, ile wytrwałeś,
Nie wyrzekając się własnej duszy.

Odradza się Świat w Światła powodzi,
Lecz nie dla wszystkich - z przykrością dodam,
Ale dla wielu, To co nadchodzi,
Za trud i wiarę będzie nagrodą.

I tak naprawdę, To jest od zawsze,
Jest częścią nas, a my częścią Tego,
Chociaż ulotne, jednak najtrwalsze,
Jest głosem ciszy i końcem ego.

Na Tym zrodziło się wszelkie życie,
Jest wszystkim co jest, mówiąc najprościej,
Jak wyrażony w materii bycie,
Śpiew wibrującej wszechobecności.

I żaden rząd nie może Jej złamać,
To Moc, o jakiej im się nie śniło,
Woła Ją płacz naszego zbłąkania,
Niektórzy trafnie zowią ją MIŁOŚĆ!

Mądrość milczała majestatycznie,
Lecz gdy spojrzałem w głębię jej oczu,
To coś sprawiło w sposób magiczny,
Że co słyszałem, mogłem też poczuć.

Bezkresny spokój mnie opanował,
I senna błogość, niosąc do rana,
Gdy wstałem, w głowie miałem te słowa:
Śmierć, to nie kres, to jedynie zmiana.

Dodano: 2024-01-20 11:21:59
Ten wiersz przeczytano 560 razy
Oddanych głosów: 9
Rodzaj Rymowany Klimat Refleksyjny Tematyka Fantastyka
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (11)

Senograsta Senograsta

przeczytałem i to z ciekawością, przesłanie rodem ze
starej dobrej Azji

JoViSkA JoViSkA

Mimo, iż wiersz jest długi, to czyta się jednym tchem,
ciekawość zwyciężyła...mroczny i smutny obraz naszego
świata, ale końcówka niesie nadzieję....Pozdrawiam :)

(P.S. wkradły się literówki, warto poprawić)

Mgiełka028 Mgiełka028

Brawo ! Brawo ! Brawo ! Czyta się fantastycznie.

Aniek Aniek

Fantastyczny poemat, intensywne przeżycia i odczucia.
Chylę czoła po mistrzowsku. Pozdrawiam

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Aaaa, w 12 strofie chochlik narozrabiał - "s"
podwędził z "plastiku" i ogonek z "ę" w "pamiętam".

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

To już, można powiedzieć, poemat :)
Tylko apokaliptyczny, czy post-apokaliptyczny... ;-)
Na temat szczepionek itd mam inne zdanie, ale to nie
zmienia faktu, że poemat się bardzo podoba. Tematyka
"fantastyka", powiadasz... Na pewno fantastycznie się
czyta :)

Pozdrawiam :)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

To już, można powiedzieć, poemat :)
Tylko apokaliptyczny, czy post-apokaliptyczny... ;-)
Na temat szczepionek itd mam inne zdanie, ale to nie
zmienia faktu, że poemat się bardzo podoba. Tematyka
"fantastyka", powiadasz... Na pewno fantastycznie się
czyta :)

Pozdrawiam :)

mariat mariat

Przeczytałam jak dobrą przepowiednię, która po części
już się sprawdza.

@Najka@ @Najka@

Kłaniam się nisko za wiersz ...jest co poczytać sen
nie sen już się spełnia a co będzie dalej szkoda
naszych dzieci +++pozdrawiam.

Zosiak Zosiak

Znakomity Wiersz.
Pozdrawiam.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »