Sen z pelargoniami w tle
wciskasz się przez rzęs zasieki
pod zaciśnięte powieki
a ja patrzę na Ciebie z trwogą
jak wtedy
kiedy siedzieliśmy tam
przy farelce
plasikowym ognisku
szef nie dbał o nas wcale
oszczędzał na opale
( durny skąpiec )
i zobacz jak skończył
nie ma nic
zimno potrafiło dopiec
więc siadaliśmy blisko...
( w sen wkaradł sie czarny żniwiarz )
tulę ( sercem ) Twą twarz
nacieram sine dłonie
pelargonie w nich masz ...
to chyba żart ... zły znak
( śmiech przez łzy )
sen z pelargoniami w tle...
takie rosły u mojej mamy na balkonie
w pokoju i w altanie
odeszła a one zostały
ich trupi zapach budził we mnie niesmak
wciąż go pamiętam
coś szepczesz lecz nie rozumiem zbyt
wiele
drżysz i mdlejesz
mam jeszcze ciepłe pościele
lecz nie obiecuję zbyt wiele
przytulę Cię jak przyjaciel
jak anioł
( może nim jestem-nie wiem )
obłożę kołdrą i kocem
oddechem ogrzeję
nie będę Cię karmić kłamstwami
nie sypia się z aniołami
i chociaż nie wiem co jeszcze się zdarzy
( tam poza snem )
musisz mi przysiąc
w tej jednej sprawie na tysiąc
zrobisz wyjątek
pozwolisz abym pierwsza stąd odeszła
nowym światłem rozbłysła
zamieszkała pośród błękitu
Gwiazdą Poranną była
Jutrzenką
ja nie stracę Cię z oczu i cierpliwie
poczekam
przyrzekam
Komentarze (18)
Ujmujacy sen - ciekawy wiersz.
Wymalowałas słowem piękny obraz przestrzenny i
kolorowy.Czytałem kilka razy - powiem z prawdziwą
szczerością- wciąga i rozmarza.
czytałam parę razu, wciąga, wyobraźnia maluje sceny ze
wspomnień...ładny, naprawdę ładny...i ciepły, jak
przyjaźń