Sheng
Drwiną uczy się życia człowiek
Sarkazmu się chwyta
Choć nie chce by drobina goryczy z jego
kielicha
Przelała się do twojego pustego naczynia
Zapewne nie wiesz
Jak bardzo się staram
Aby pozostać sznurem spętaną marionetką
Choć chcę uciec
Jeszcze raz
Ostatni raz z uczuciem
Aby zostać dzieckiem
Istotą oziębłego powietrza
Dzieckiem szkarłatnego huraganu
Nie chciałam być lalką szmacianą
I nie chcę wypełniać cudzych misji
Pragnę tkać z nienawiści
Misternie przeplatane zbroje
Dla tych po mojej stronie
I tych, którzy mną gardzili
Bacznie obserwuję
Odpływ i przypływ
Dzisiejszy i przyszły
Bo nie potrafię przewidzieć
Kiedy nadejdzie przebudzenie
Nie znam pory świtu ani pory nocy
Podróżuję po omacku
Mozolnie pnę się wśród przeźroczy
Komentarze (6)
Aby zostać dzieckiem
Istotą oziębłego powietrza
Dzieckiem szkarłatnego huraganu
bardzo dobrze napisany wiersz :)))))))
Ciekawie napisany. Podmiot liryczny to osobowość z
charakterem. Gratuluje pomysłu.Pozdrawiam.
fajnie:)
Być dzieckiem - ja też tak chcę! Szacuneczek ;))
ciekawa myśl, ale zgrane rekwizyty, ile można
powtarzać;
Fajny.