siedzimy obok siebie
siedzimy obok siebie
na ławce w parku
jesienny wiatr owiewa
nasze ciała
liście tańczą po alejkach
między nogami spacerowiczów.
siedzimy obok siebie
całkiem inni
obcy sobie
myśli gonią się
jak szalone
w naszych głowach.
siedzimy obok siebie
i nagle zamykasz moją dłoń
w swojej
aksamitnym głosem
wymawiasz swoje imię
i pytasz o moje.
siedzimy obok siebie
blisko, bliżej, bliziutko
już nie inni, nie obcy
wieje gorący wiatr od nas
spacerowicze patrzą się
ukradkiem w naszą stronę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.