skłócona z weną
potknęłam się o własne lenistwo
wciąż odkładając na jutro
odkurzanie wspomnień
przestałam kupować marzenia
zbyt drogie a zarobki marne
kiedyś z weną przy kawie
wykłócałam się o każde słowo
miała tego dosyć
wyszła trzaskając drzwiami
zostawiając na pastwę losu
kilku pozlepianych słówek
topornych pozbawionych skrzydeł
dość leniuchowania
najwyższy czas ogarnąć
artystyczny bałagan
wenie wyślę kwiaty
może da się przebłagać
Komentarze (45)
Dobry wiersz. A wena ma swoje kaprysy...
Bardzo dobry wiersz. Gratuluję:)
Z wena mozna sie dogadac ...jak u mnie to perkraktacje
na spokojnie
Jakby nie było , wena to też pracuś.
Magdo użyłam słowa "kilku" podkreślając, że to peelka
została na nie skazana a nie słówka. Dziękuję za
wnikliwe czytanie. Serdeczności.
Wszystkim miłym gosciom dziękuję za odwiedziny i
komentarze. Pozdrawiam pogodnie.
fajnie nawet bez niej, ale zgoda buduje...może się
udobrucha, słyszałem, że lubi też czekoladę:)
pozdrawiam
Wena jest kapryśna, w końcu o kobieta. Z nią najlepiej
nie zadzierać, jak pójdzie sobie, to klops:-(
Pozdrawiam Demono:-)
Pewnie wróci niedługo. Nie martw się - czasem tak ma.
Popraw- zostawiając..kilka pozlepianych słówek
Pozdrawiam.
Też miewam z nią problemy,
fajnie o tym napisałaś,myślę jednak,że nieład
artystyczny bywa wskazany,podoba mi się również puenta
wiersza,zresztą całość również.
Miłej soboty Danusiu życzę:)
piekny wiersz
z braku laku pozdr
:-) :-) fajnie, może:-)
Miłego:-)
Artystyczny bałagan ma swoje dobre strony :)
Pozdrawiam milutko paa
:))) sympatyczny wiersz, a jakie kategoryczne
postanowienie, ja ciągle tak sobie obiecuję i
obiecuję... :)))
Jestem również z weną skłócona, ale może to się zmieni
jesienią!
Pozdrawiam:)