Skradzione życie...
Ona lubiła tańczyć.
Nigdy się nie poddawała.
Miała w sobie dużo siły,
ale była nieśmiała.
On uwielbiał kosza.
To go bardzo wciągało.
Chciał być najlepszy.
Do celu niewiele brakowało.
Mieli przed sobą przyszłość.
Mieli wielkie marzenia.
Jak mało brakowało,
by dotrwać do ich spełnienia.
Niestety ktoś skradł im życie.
Nie pozwolił do brnąć do celu.
Szkoda, że takich jak oni
jest na świecie niewielu.
Ona więcej nie zatańczy.
On nigdy nie zagra w kosza.
Tam byli bardziej potrzebni.
Taka była wola Boża.
Warto mieć marzenia i czekać ich spełnienia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.