Skrzypeczki
Skrzypeczki
Urodził się tam gdzie wiatr w chaszczach
śpiewał
Wszędzie płaskie pola, naokoło gęste leśne
drzewa
Muzyką był ptaków śpiew i żeńców śpiewne
glosy
Wracających z pól, radośni w sianokosy
Żył w śród głuszy, mały niepozorny
Tak jak dziewczynki i inne pacholęta
Ale on jeden był w sobie zadziorny
W muzycznych swych talentach
Gdy patykiem grał na opłotków
sztachetach
Wydobywał z nich głos i śpiew który
zachwycał
Do pustego wiadra wrzucał kamyczki i nim
potrząsał
Bawił go dźwięk, wtedy symfonie orkiestry
słyszał
Dziwowali się ludzie z jego otoczenia
Kawałek deseczki, drut, włos z ogona
konia
Cokolwiek znalazł z niego wydobywał i
w perlistą melodię zamieniał
Mijały lata i przygody życia, spełniał
chłopięce marzenia
posiadł piękne skrzypce, z których
cudowność wydobywa
wygrywa chłopięcą melodię tą z
rodzicielskich łąk
To wszystko ucieleśnia, swym talentem –
pracą swoich rąk
Autror:slonzok
Bolesław Zaja
Wiersz dedykuje memu przyjacielowi
Andrzejowi M.
Komentarze (6)
Jak ballada... Serdecznie pozdrawiam ;))
piękna dedykacja ...spełniły się marzenia ....widzę i
słyszę tego chłopca grającego na wszystkim co
wydobywało dźwięki tak to obrazowo przedstawiłeś:-))
pozdrawiam serdecznie:-)
Piekna dedykacja.Z przyjemnoscia przeczytalam:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo obrazowo i pięknie:-)
Piękny wiersz dla przyjaciela-pozdrawiam serdecznie
niczym Janko Muzykant w:)