Śmierć
Siedziała na przeciw mnie
Patrzyła tak niewinnie
Wprost w mą duszę
Wyciągała rękę swą
by zabrać mnie
Śmierć imie było jej...
Już teraz pod dąbem
niespełnionych chwil
leżę razem z nią
Już nikt nad mym grobem nie staje
Już nikt nie płacze
Tylko czasem wiatr zawieje blaskiem
I skowronek zaśpiewa
Rozlegną się dzwony wokół
By choć raz spojrzeć jej w twarz.
autor
slupczanka
Dodano: 2004-08-23 00:09:49
Ten wiersz przeczytano 403 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.