Śmierć
Delicja umarła w Wielki Czwartek, ale z publikacją wiersza czekałem, żeby nie psuć Wam świąt.
Kiedy nocą kot umiera
Płaczek chór szat nie rozdziera,
Z nieba też nie huknie grzmot,
Bo to przecież tylko kot.
Kot na dywaniku leży
W twoje oczy patrzy. Wierzy,
Że coś zrobisz, że pomożesz,
A ty przecież nic nie możesz...
Kiedy nocą kot odchodzi,
Tylko ciebie to obchodzi,
Każdy inny powie: „Ot,
Przecież to był tylko kot”.
A kot leży, jęczy z cicha,
A kot prawie nie oddycha,
Głowa leci mu do tyłu,
Utrzymać jej nie ma siły.
Gdy się kończy życie kota
Wyć nachodzi cię ochota –
Nie będzie już pieszczot, psot,
Chociaż to był tylko kot...
Aż nadchodzi martwy spokój.
Ciało cicho śpi na boku,
Ale kota już w nim nie ma...
Na elegię to jest temat.
Komentarze (18)
Ależ piękny Twój Wiersz, Jastrzu...
Dla mnie też bardzo poruszający...
I też pożegnałem wielu braci mniejszych...
Pozdrawiam.
Poruszający.
Jeśli umiera przyjaciel, członek rodziny.
Strasznie smutny wiersz, straszne.
Wzruszył do łez. Bardzo mi przykro.
Pozdrawiam Cię Michale.