śmierć
Śmierć jest moim marzeniem,
O niej tylko śnię.
Jest moim szczęściem
Więc właściwie po co żyję??
Odpowiedź jest prosta,
Choć może nie radosna.
Żyję, bo się nie zabiję
Bo wtedy drogę do Boga minę.
On jest moim pocieszeniem,
Jedynym ukryciem, schronieniem
Bez wiary bym zginęła,
W nicości bym się pogrążyła.
Odejdę z tego świata,
Bo nic mnie tu nie trzyma
Gdybym była choć zakochana
Powiedziałabym że wytrzymam.
Ale jestem sama,
Za opiekuna mam tylko Pana
Może tylko, a może aż
Nie wiem, chowam w rękach twarz.
Czemu czuję się opuszczona,
W beznadziei pogrążona.
W modlitwach tylko błagając szczerze
Bym wciąż wierzyła i o uwolnienie:
O śmierć moją, o śmierć proszę...
Wysłuchaj mnie Panie, błagam
Czy o zbyt wile proszę?
niech znajdzie się choć ktoś, kto pomaga
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.