Śmierć drzew
Nadciągnęło szare,ciężkie niebo.
Drzewa zlęknione zaczęły sie chwiać.
"Nie bójcie się nieba-nic Wam nie
grozi"-
powiedział mężczyzna i zaczął się śmiać.
Drzewa uspokojone,z radościa i ufnością
kołysac sie zaczęły.
Aż tu nagle z szarego nieba
ciężkie strugi deszczu biczowac jęły.
Śmiech mężczyzny z naiwności drzew
rozlegał sie echem pośród pustyni.
Śmierć drzew,ich złamane życie i dusza
legły u stóp zła-
to jeszcze tragiczniejszymi je czyni.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.