sonet zarysowany
Jeśli kochasz mnie sobą, jeśli ufasz
jeszcze
w blaski oczu skromniejszych niż powieki
drżenie
nie wódź mnie ciepłem dłoni na ciał
pokuszenie,
bo czasem gdy za mało nie potrzeba
więcej...
Kiedy listy przysyłasz słowa myślą
pieszczę,
wpisuję je w obrazy i w przedsenne
śnienie,
a dusza na ramieniu pyta nocy cieniem
czy takiego mnie kochasz? I czy ufasz
jeszcze...
Niech porannym uśmiechem zostanie ta
miłość,
którą los palcem wpisał w starą
antyramę,
choć pęknięte dwa serca słowo zespoliło.
Bez pamiątek przeszłości i jutra na
pamięć,
trzeba zatrzymać we śnie to czego nie
było
zanim czas dusze zdepcze i karki im
złamie.
Komentarze (17)
Z przyjemnością!
/drżenie/ x2 jak się domyślam celowe :)
pozdrawiam :)
Piękny sonet.