Spacer
Dzień taki barwny.
Słońce okrasza skwery, szłam dość
powolnie
karmiąc oczy zielenią, a gdzieniegdzie
kwiatem nieśmiałym.
Nic dziś nie było smutne, raczej
rozćwierkane.
Nie było myśli, która trącałaby
jesienią,
ani niepokoju o jutro. Szłam po naszej
ziemi,
jak po obłoku w niebie - w zamyśleniu.
Co było dalekie, bliskim się stało.
Nogi same poniosły, szczęśliwie - przed
siebie.
A nad rzeką wody rozszeptane
odbijały w słońcu świetlaną przyszłość.
Napojeni światłem
mogą kroczyć dalej.
Komentarze (36)
Te upojne, wiosenne spacery,
spróbuj nam je zabrać do cholery!
Też tam byłem, miód i piękno piłem,
a co zobaczyłem, wierszykiem wtrąciłem.
Miłego odpoczynku po tym spacerze Marcepanko.
Takich spacerów jak najwięcej.
Śliczny :-)
Bardzo przyjemny w odbiorze ten spacer!
Pozdrawiam :)
z Ciebie można zaczerpnąć (powszechnie
zakazaną)synergię.
Napojeni światłością płynącą od Boga mogą kroczyć
przez życie bez obawy.
Podoba mi się Twój wiersz.
Pozdrawiam najserdeczniej życząc równocześnie miłego
wieczoru. :)