Spacer po Gdańsku
Upał. Ubranie mokre od potu,
Lecz zapłaciłem osiemset złotych.
Lody – kolejka na kwadrans stania,
A tu przewodnik wciąż nas pogania,
A więc idziemy bez zbędnych skarg:
Zbrojownia, Długa i Długi Targ...
Ratusz, a po nim jest Dwór Artusa.
Nareszcie mam już gdzie się wysiusiać
I jeszcze fotkę strzelę dla Wacka,
Jak przed Kościołem stoję Mariackim,
Ale przewodnik dalej nas gna,
Bo za godzinę statek być ma.
A potem widok z kościoła wieży,
Mariacka, Żuraw, Długie Pobrzeże
I radość. Cieszę się jak dziecię:
Statek ma bufet, lody w bufecie.
Jem lody, a wiatr mi gra wśród want:
„Kennst du die Stadt am
Bernsteinstrand?”*
* „Kennst du die Stadt am Bernsteinstrand?” (Czy znasz miasto na bursztynowym brzegu?) – hymn Wolnego Miasta Gdańska.
Komentarze (27)
Pp - Nie dyskutuję czy cena wygórowana czy nie.
Natomiast stawiam tu tezę, że program deczko
przeładowany.
Pp - znam wszystkie lokalne niemieckie nazwy. Mieszkam
w Sopocie (do 1816 r. - Zoppoth, a później utracił
literkę h na końcu). . Oliwa nazywała się tak samo jak
dziś, tylko przez v. Jelitkowo to Glettkau, Orunia -
Ohra, Nowy Port - Neufahrwasser, Stogi - Heubude,
Przeróbka - Troyl... Wystarczy?
(Tylko jakoś ciężko mi sobie przypomnieć, jak po
niemiecku nazywało się Westerplatte.)
Re, jastrz(ąb )- cena wcale nie wygórowana jak na 14
dni... siusiaku Ty wolnocłowy - pewno kawy za dużo
wypiłeś w busie h i hi:))
Polak patriota - 800 złotych (a dokładnie 839)
kosztuje wycieczka "Cała Polska w 14 dni". Nikt nie
siusia przed Dworem Artusa (poza Neptunem, ale jemu
wolno). Natomiast zarówno w Ratuszu Głównomiejskim,
jak i w Dworze Artusa są ubikacje.
Niemiecka nazwa na Brzeźno to Briesen a na Wrzeszcz to
Langfuhr ty...bursztynowa komnato hi hi:))
Witaj,
protestuję; ani słowa o "Gold Wasser"...
To tak historycznie...
Jak wpadłamm do Ziomali, ( z jej
butelczyną) to szaleństwo radości nie jestem w
stanie nawet prozą opisać...
A relacji z odwiedzin nie reklamuje się i ulotek
nie wydaje, tym bardziej chwalić je musimy choćby
tu na "Beju".
Ubawiłeś setnie, także komentarzem wyjaśniuajacym.
Z pozdrowieniami, które się sprawdzaję - bo
poniedziałkowe;
zdrowia, pomyślności w miłości i z życia wielkiej
radości.
Pozdrawiam.
Kochany - w czasach kiedy Ty si e jeszcze pociłeś n a
ławce maturalnej - byłem niemieckojęzycznym
przewodnikiem po Gdańsku. Tam miałem wakacyjny kurs
doskonalenia zawodowego dla germanistów w Brzeżnie i
we Wrzeszczu. Za co zapłaciłeś te 800 złotych Ty
autorski dziesięciozgłoskowcu - bo nie rozumiem
pierwszej zwrotki. I nie siusiać mi przed Artusem a
wejść do siusialni w restauracji Ty ... -
Kreuzdnonnerweter noch einmal Hi hi:))
byłam na takiej wycieczce po czeskiej Pradze. Wróciłam
umęczona, a powinnam być zachwycona.
PODOBA MI SIĘ BO TEŻ TAM BYŁEM ;-)
Ja, ich kenne ;)
Miłego dnia.
Wiktorze - Nigdy na takiej wycieczce nie byłem. Pomysł
na wiersz zrodził się po przeczytaniu ulotki
reklamującej wycieczkę "Cała Polska w 14 dni". Cytuję:
Dzień 7 - Pomorze:
Hotel Atrium Elbląg - śniadanie,
Przejazd autobusem do Malborka,
Malbork - zwiedzanie miasta i Zamku Krzyżackiego,
Przejazd autobusem do Gdańska,
Gdańsk - zwiedzanie starówki,
Rejs statkiem do Gdyni z postojem w Sopocie (molo i
Dom Zdrojowy),
Gdynia - zwiedzanie portu i centrum miasta, czas
wolny, kolacja i nocleg w hotelu Mercure Gdynia."
Jastrzu! - toć to istna komuna. ten poganiacz
wielbłądow - to bydlak bez serca. No - ale w końcu -
ktos mu za to płaci...
Pozdrawiam:)