Spalona Żywcem
Wiersz ten napisałam po przeczytaniu książki o tym tytule.Mam nadzieję ,że wam się spodoba tak jak mi książka.
Żywcem spalona,
ciała pozbawiona.
Zamiast zaznać śmierci,
Ona ciągle cierpi.
Trwa w bezruchu,
nic nie czuje
tylko słucha i miarkuje.
Zamiast jędrnego ciała
jest tylko popiołu skała.
Zamiast pięknej twarzy,
obraz blizn się jarzy.
Własna rodzina
ciało jej zgładziła,
bo nie było miłości
w tej rodzinie złości.
Nie była kochana,
wciąż wykorzystywana
Nigdy się nie żaliła,
ani nie skarżyła.
Miłości cudu doznała
za co umrzeć musiała.
Przez rodzinę skazana na śmierć,
potraktowana jak śmieć.
Jednak przetrwała,
i męki cierpiała.
I cierpieć będzie stale,
nigdy nie przestanie.
Żywcem spalona,
cudem ocalona
Nie jest już kobietą,
tylko ludzką szpetą.
Jednak jej cud miłości
Daje jej wiele radości
Przytrzymuje przy życiu
,,Teraz już chcę dokończyć bytu"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.