Specjalny gość
Najadł się pączek konfitur z róży,
cały napęczniał, zrobił się duży.
Brzuch rozpychają z drożdży bąbelki,
chyba nie będzie jak balon wielki.
W gardle coś ściska i w boku gniecie,
może od tego popękać przecież.
Dzisiaj wieczorem ważne spotkanie
i chce po ludzku wyglądać na nie.
Jest umówiony na randkę z kawą,
nieźle się chyba razem zabawią.
Czeka cierpliwie aż po kolei
pójdzie z innymi pływać w oleju.
Zanim z nadmiaru tłuszczu obcieknie,
troszkę odpocznie sobie w pościeli.
A potem zmarszczki zręcznie ukryje
pod bieluteńką pierzynką z lukru.
I wystrojony zjawi się w gości
zanim na dobre zaczniemy pościć.
Jak na stół trafi na czwartek tłusty
chętnie zostanie całe zapusty.
Komentarze (20)
Zagórowała fantastyczna wyobraźnia, świetnie z dobrym
poczuciem humoru, pozdrawiam:)
... też zjadłam dwa, ... z adwokatem.. :-))
Ładnie zrymowane słowa a i temacik... "tłuściutki"..
gratuluję.
W czwartek mówiłem dość, ale znowu mam na niego apetyt
(wygoń "i" z bąbelków)
Widziałem w telewizji jak za tym rarytasem, tłum
kolejkowy wojował z czasem.
Zrobiles mi apetyt na paczki. :)