Spełnione marzenia
ten wiersz napisany 21-lat temu przeleżał w szufladzie nikt go nie czytał- ja też nic nie poprawiałam
błękitny bezmiar nieba
w słońca złotej powodzi
mała dziewczynka z książką w ręce
codziennie wypasa krowy
po zielonym traw kobiercu
biegał boso duszek mały
krople rosy wraz ze słońcem
małe stopki ogrzewały
podziwiała cudne kwiaty
strojne w płatki kolorowe
pełno pszczółek i motyli
tego słowo nie wypowie
w wyobraźni te pagórki
pachnące macierzankami
były jak góry wysokie
z nieznanymi krainami
po beztroskich latach dziecka
i dorosłych z bagażami
zwiedza cały świat bogaty
w starym Rzymie zakochana
chodząc jego ulicami
na Kapitol bosą stopą
przypomniała swe marzenia
i tą łąkę z ranną rosą
Bogu dziś dziękuje szczerze
za spełnione swe marzenia
żegnaj Rzymie najpiękniejszy
wrócę tu do zobaczenia...
wracałam do Rzymu i Italii
sześciokrotnie
i wciąż jestem zauroczona :-)
Komentarze (58)
Ładne połączenie dawnych wspomnień z dzieciństwa, z
tymi teraźniejszymi,
co do Rzymu też bym chętnie doń wróciła, tylko raz w
nim byłam na objazdowej wycieczce, choć Wenecja chyba
bardziej mi się podobała, ale za to Watykan czy z
Bazylika Św Piotra, a także Lateran zrobiły na mnie
duże wrażenia, no i przejście po schodach na kolanach
do dziś pamiętam:)
Miło było wiersz przeczytać,
pozdrawiam serdecznie:)
Podoba mi się w treści i formie. Co powiesz na zamianę
"biega" na "biegał", w drugiej strofie dla zachowania
zgodnosci czasów?
Czytam sobie "te pagórki" zamiast "to pagórki" i bez
"tych" w piątej strofie. Zamiast
"chodząc jego ulicami
na Kapitol bosą stopą" czytam sobie
"Gdy pewnego razu weszła
na Kapitol bosą stopą"
Wiadomo, że to jedynie czytelnicze
sugestie, z którymi autorka może zrobić co zechce.
Miłego wieczoru:)
Prosto z łąki wprost do Rzymu,
to wolności jest azymut.
@ Leon .nela - nie ma za co przepraszać - miło że
zaglądasz do mnie :-)
Witaj Marianno,
Z przyjemnością przeczytałam Twój wiersz, napisany 21
lat temu. Podobają mi się te urocze strofy,
przepełnione marzeniami. Pozdrawiam serdecznie i
dziękuję, że do mnie zaglądasz:)
Ps. Mnie też ciągnie do Włoch (nigdy jeszcze tam nie
byłam). Najbardziej chciałabym zwiedzić Weronę.
Oglądając film 'Listy do Julii' zapragnęłam, tam
właśnie się znaleźć:)
przeprasza za wcześniejszy wpis
przepraszam coś się wkradło tu jest odpowiedni
komentarz
poranne mgły
zimna rosa stopy obleka szkłem
lodu i bólu
mimo to biegniesz po łące i mgle
za tobą rozdarte pasma wloką się
jak szmat welonu co płynie gdzieś
za sobą krowy wloką mnie
posępnie i w niezmiennym tempie,
jedna stanęła wywnętrza się
wchodzę na talerz gorący jest
och co za radość z nóg znika ból
a tam następny placek więc na nim stój
mgła wciąż ściele się mackami zimna
otacza cie, blask na niebie budzi złudzenia
nadejścia ocieplenia, opary mgły osiadają
na czym się da wszystko już mokre również ja
do krowy czule się bo ciepło ma
słońce już wstało opada mgła opadam ja
na piasek drogi co ciepły już ,plecy do słońca
w zapasce chleb i jabłka dwa
Zaprogramowano cię!
Zefirku!!!/
Nie znasz innych dwóch słów:
Podziwiam pozdrawiam i GŁOS ZOSTAWIAM!
wspomnienie matki mojej ma 94 lat i żyje jako
komentarz do twojego wiersza
zatańczymy kiedyś ostatniego walca wokół będzie cicho
a my tak na palcach
popłyniemy poprzez wspomnień parkiet
w oczy zajrzy mi ostatni raz tylko śmierć
Ciepły radosny wierszyk i spełnione piękne marzenia
Pozdrawiam Marianko
podziwiam pozdrawiam
Cudowny, wspomnieniowy wiersz Marianko. Upodabniam się
do tej dziewczynki ze strof (chociaż nie pasałam
krów), ale pielęgnowałam marzenia. A do Rzymu
powrócimy zawsze, gdy wrzucimy do Fontanny di Trevi
pieniążek:-) Byłam, widziałam, wracałam, też
zauroczona i zakochana...Arivederci Roma - Marianko:-)
Uściski serdeczne:-)
Są takie miejsca, do których z chęcią zawsze wracamy.