Śpiąca królewna
Wróciłam, przynajmniej po części...
Zaklęta w kręgu nieskończonym.
Jak księżniczka- budzona tylko słowami
,,Kocham,,.
Każde przebudzenie, kolejne- pchało mnie do
przodu
za każdym razem głębiej.
Pogrążało w nicości- nie mylcie z
miłością.
Gdy biegłam do brzegu
ulgę w sercu czułam
- myślałam że anioł nade mną czuwa.
Chciałam wierzyć, że znalazłam
że przed ołtarzem stanę.
Potem znów sen głęboki.
Czekanie, czekanie.
Niemy krzyk wydawałam
a jednak słyszeli- głosami serca.
Oni pomóc chcieli.
Teraz przyszedł do mnie- otwarte oczy
miałam.
Nie spałam już, nie spałam.
Jak powiedzieć, że nie kocham
temu, co obudził
i wreszcie nie zasypiać
i żyć pośród ludzi?
... i znów życie dręczy i męczy...
Komentarze (2)
Królewno-ważne,że zostałaś obudzona,a życie czasem
niestety ciężkie i bolesne jest,ja życzę ci jak
najmniej przykrych zdarzeń,tylko uśmiechu,radości i
pozdrawiam cię bardzo serdecznie
Kłopotlwie przebudzenie, ale ważne, że nastąpiło. No
cóż, samo życie. A wiersz ciekawy.