Spiew kojota
w krzywym zwierciadle
czas odkupienia...uprowadzony malutki cien
nadzieii...
szczeniak o zlych nawykach wkradl sie w
moje usta...
nadszarpniety cynizm...
...coz takiego?wola dusza...
zdziwienie,glupie miny do lustra...
...w tej skorze...prawda boli...
slupek soli na dnie rany...
...gryzie.mostek uczuc biednych...
zrobie jeszcze kilka zrywow...
by kojoty zaspiewaly...
i na cmentarz sie wybraly...
gdzie padlina z moich kiszek..
koncertowy wyda....
Amen...
kojoty jako zycie..
Komentarze (1)
nieźle ułożony wiersz wymowny jest rozgoryczeniem ale
forma dobra wiersz refleksyjny zawsze na cierpienia
soli życie sypie