SPOJRZENIE Z KRAKOWA
Usiadłem w knajpce na rynku Krakowa
ktoś na fortepianie cicho przygrywa
bajeczny nastrój i ciepły dziś wieczór
muzyka tęsknotę do tańca porywa.
Spojrzałem w górę, ciebie wśród gwiazd
szukam,
szukam twej bliskości tak tęsknię za
tobą
lecz w podświadomości lampka się zapala
takie przyspieszenie kończy się chorobą.
Zerwałem więc dłonią poszycie z nieba
po co się łudzić patrząc prosto w oczy
tak mrugasz nie dla mnie, pomyślałem
sobie
lecz serce uparcie za tobą kroczy.
Masz w sobie piękno i dużo skromności
można powiedzieć o takiej marzyłem,
rozkochać się w tobie byłoby chwilą,
a co z twoim sercem, wcale nie
sprawdziłem.
Komentarze (18)
Pięknie piszesz.Takim słowom nie wiele serc może się
oprzeć. Kłaniam się nisko.
Przepiękny wiersz! Pozdrawiam:)
Witaj wojtasek. Moje serce jest ogromne, mieści się w
nim miłość i nadzieje płonne. Ładnie. Miłego dnia.
Pozdrawiam