SPOWIEDŹ DEKADENTA
Dziś zielonemu w górach Bogu
co okiem lasu mierzy moją słabość
spowiadam się z pragnień nadziei i głodu
S ł o w a, które ciałem stać się nie
umiało...
Spowiadam się także z uniesień
młodzieńczych:
kradzionych jabłek oraz z pierwszej
wódki
po której jak Ikar włamałem się w błękit
na oczach przerażonej pani z
podstawówki...
Zielony Boże słonecznego lata
przed Tobą rozliczam się z młodości
głupiej
któryś mnie wmontował w ramy tego świata
czemu pogodnie przemijać nie umiem?
Komentarze (8)
jak dla mnie bomba.przeczytalam jednym tchem.
spowiedź Twoja będzie wysłuchana...
Bóg lubi, kiedy pięknem błądzisz....
W wierszu literka Twoja rozdarta....
Lecz kto ją przeczyta, to i nagrodzi.
Bóg miłosierny, wybaczy, jeżeli modlitwa gorliwa,
pozdrawiam:)
jeśli Bóg ma kolor zielony to nie wszystko stracone.
bardzo mi się podoba ten wiersz, refleksyjny
Bardzo pięny,podpisuję się pod komentarzem
małgorzatak-m.Pozdrowienia.
tak dekadenta, bo Poeta dalej wierzy i głód ma mimo
rzeczywistości i też dlaczego Wymownie i pięknie :)
Rozliczenie, wierszem pisane. Dla mnie rewelacja.
Gratuluję pomysłu. Tez bym się z paru rzeczy
rozliczyła, ale warsztatu brakuje.
Młodość głupia nie jest, jest po to by wszystkiego
próbować. Może trzeba spojrzeć na świat pod innym
kątem, by przeminąć pogodnie ?