Stal Twych oczu
Kiedy patrzę w Twe oczy, które są niczym
stal,
Kiedy widzę, że patrzysz nieobecny gdzieś w
dal,
Pragnę wtedy uchwycić chociaż jedną Twą
myśl,
Pragnę Ciebie zapomnieć i przed siebie
gdzieś iść,
Jednak wiem, że nie mogę, bo Ty jesteś
wciąż tu,
Nieobecny myślami, nieobecny jak Bóg.
Chciałabym móc przytulić się do Ciebie choć
raz,
Chciałabym móc tak wiele, ale to nie mój
czas.
Czas ten nigdy nie przyjdzie, lecz ja wciąź
będę tu,
Będę czekać bez końca, by powiedziec to
móc.
By powiedzieć, że kocham, że chcę z Tobą
wciąż być,
Ale to jest marzenie, z tego nie będzie
nic...
Bo Ty nawet nic nie wiesz, nie wiesz jak
kocham ja,
Nigdy się więc nie dowiesz i nie dowie się
świat.
Tyle chcę Ci powiedzieć i przy Tobie móc
być;
Jedno co mi zostaje, to na jawie wciąż
śnić....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.