Strach.
Gdy słońce ostatnie tchnienie oddaje
a księżyc niebo bierze w swe władanie
Otwiera oczy on
z jego ust wypływa mrok
Oplata drogi, ścieżki, ulice
przyglądam się biernie i milczę.
Zamienia serca w głaz
władca dusz - strach.
Odbiera mój ostatni krzyk
połyka me myśli jak wody łyk.
Zmusza mnie bym zamknęła oczy.
bym nie wzywała pomocy.
Jak kat surowy, z siekierą w ręce
poddaje mnie niezmiernej męce.
Lecz ja nie będę już jak Hiob.
ktory stanie u niebios wrot.
Nie będę jak Hiob...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.