Strach przed nazwaniej Wolności...
Telefon od sąsiada
- co się u was dzieje?!
krzyki jak by mordowano!.
Telefon od sąsiadki
- obudzicie mi małe dziecko!
czy ja mam dzwonić na policję?!
a my wszyscy, którzy jeszcze mają dość
sił
by oszukiwać się na wzajem, że jeszcze się
nie poddaliśmy
decydujemy o losach kraju.
Tak, to my decydujemy.
Przy wódce wyborowej
słyszymy prawie wszystko
słuchamy wybiórczo.
Krzyczymy
bo to chyba nie takie dziwne.
Zawisza Czarny krzyczał pod Grunwaldem.
Piłsudski potrafił skrzyczeć.
Jezus ponoć krzyczał w świątyni.
Ewoki z księżyca Endor.
Włókniarki łódzkie, stoczniowcy gdańscy.
Tak, to my decydujemy.
Tak, to my widzimy i dostrzegać chcemy.
Większe zło chwyta nas za szmaty.
- wybieraj: ja, albo tamto mniejsze.
Nie jest łatwo wybrać mniejsze zło.
Jeszcze trudniej mieć odwagę
dostrzec dobro.
A choćby i w opróżniającej się butelce.
A nawet w zapełniającej się popielnicy.
Odbicie księżyca w nowiu
co nie tylko z sierpem się kojarzy.
No, chyba że młot spojrzy.
Blady, srebrzysty blask.
Otwiera się rampa.
Sędzia spaceruje z mesjaszem-wygnańcem
którego spokój daje cień nadziei
że w końcu wybierzemy dobrze.
Tak, to my mamy tę władzę.
Nie, nie możemy jej jeszcze oddać
stwórcy.
Jeszcze czas, ale możemy...
Na mojej półce stare zakurzone książki.
Już nie chce mi się wracać, do tej
trylogii.
A szkoda, że chociaż nie wyjmę na chwilę
aby przeczytać tytuł tej ostatniej.
- To zbyt naiwne - słowa podpowiada
strach.
Ale to my wybieramy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.