Strach się bać?
W pękatych dyniach strach się rodzi,
Za chwilę zębów stracą kilka,
Cóż, że z uśmiechem, krzywy przecież,
Na pożegnanie października.
W kuchni zapachnie zaraz ciastem,
Nadciąga trwoga – masz babo placek,
Mrok się na kocią próbę wybrał
I wiatr w kominie rzewnie płacze.
Na starym strychu (tam do licha)
Zastęp pająków gniazdo mości.
Czekają. Gdy ożyją świece,
Bez zaproszenia przyjdą w gości.
A my wpisani w ciepły płomień,
Ustom podamy smak herbaty,
Dotykiem nakarmimy dłonie,
Nim nas obleci sen pyzaty.
Komentarze (18)
Pozdrawiam z rodzinką dyniowatych,
pogodnego dnia:)
I strach ma swój urok gdy jesteśmy zagubieni w
rzeczywistości dnia codziennego,ciekawie napisany
wiersz,miłego dnia bez ...strachu.
trochę strasznie ale miłość jest najlepszym lekarstwem
na strach