W stronę słońca...
Szczęscie którego szukałam...
W stronę słońca,
Drogą która wiedzie bez końca.
Coraz bliżej i bliżej,
Coraz wyżej i wyżej.
By dotknąć szczęścia złotych promyków,
I pozbyć się z duszy głośnych krzyków.
Siedzieć na kolorowej tęczy...
A przede mną cały świat klęczy.
Słońce rozświetla mi życie...
Wtedy gdzieś w kącie pozostawię ukrycie.
Nigdy nie zaznać nieszczęścia już.
I nie przeżyć już złowieszczych burz.
Wyżej i coraz bliżej,dotykam słońca
złotego...
Cieszę sie bardzo z tego szczęścia w niebie
ukrytego...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.