SUKIENKA W GROSZKI
Uszyłam dzisiaj sukienkę w groszki.
Wygląda pięknie, tak jak z żurnala.
Tło granatowe w białe kropeczki
A powiewnością, to wprost zniewala.
Głęboki dekolt w kołnierzyk spięty
Wdzięcznie mą szyję bielą opływa.
Króciutki rękaw w formie kimona
Górną część ramion ledwo przykrywa.
W talii ma pasek z bielutką sprzączką,
Nad którym góra jest lekko wdana,
Spódnica w trapez z małą falbanką,
Sięga nie dalej niż do kolana.
Dziś taki ubiór nie jest na czasie.
Dyktator mody dżins preferuje,
Lecz ja niestety nie w żadnych
spodniach,
Tylko w sukienkach dobrze się czuję.
Mieszanie stylów, płci i zachowań
Zwykle w naturze chaos wprowadza.
Zaciera funkcje, niszczy granice
I społeczeństwa z wewnątrz rozsadza.
Jestem chirurgiem. Mam męski zawód,
Jednak nie muszę panów małpować.
Ostentacyjnie noszę sukienki,
By swą kobiecość manifestować.
Bo gładkie lico i trochę seksu
Wcale „blondynki” w nikim nie
zdradza,
A suknia w groszki i but na szpilce
Także w karierze mi nie przeszkadza.
Czasami płaczę, gdy coś mnie wzruszy,
Lecz to nie dowód żadnej słabości,
Gdy trzeba, jestem twarda jak marmur
Nie tracąc przy tym swej wrażliwości.
Komentarze (19)
Wiesz ..ta sukienka w groszki i nic ze świętoszki i
skalpel w dloni ,wiecej nie trzeba - wiersz sam się
obroni !
Odbieram wiersz w wesołym a nie obojętnym klimacie. To
pewnie wynika z chłodnego
profesjonalizmu. Wiersz piękny jak sukienka.
Westchnąłem, bo grochy były chyba po koniec
lat 60-tych.Ależ one, w połączeniu z trapezem,
były twarzowe!
Jaki piękny i mądry wiersz... Mieszanie... A tak
niestety się dzieje... Wiersz szyty jak nićmi
chirurgicznymi, z wielką precyzją...
lubię sukienki w groszki...i zapach maciejki...bądź
sobą...choć masz zawód wielki.. ciekawa treść fachowo
dobrane słowa...