Świt
świt już rozprasza zaułki nocy
bledną odcienie sennej przestrzeni
nowy dzień stąpa na białej chmurze
rozjaśnia szarość uśpionej ziemi
nocne koszmary jak czarne kruki
precz odlatują w odmęty czasu
jawą się stają sny kolorowe
nowy dzień skrada się bez hałasu
mglistym obłokiem sen prysnął błogi
na strunach marzeń zostawił ślady
ogarniam myśli w realną całość
czy przeciwnościom dzisiaj dam rady ?
przecieram oczy jeszcze zaspane
być może dzień ten będzie łaskawy
pewności nie mam lecz wierzyć trzeba
to w moich rekach są moje sprawy
Komentarze (16)
nocne koszmary jak czarne kruki
juz odlatują w odmety czasu...ładny
wiersz...pozdrawiam