szałas z widokiem, albo widok z...
być się starałam bardziej, niźli byłam.
spłycać głębokie doły sinusoidy.
wciąż się wynurzać, by powietrze łykać,
zdołać utrzymać ponad wodą nozdrza.
tak mocno chciałam uwierzyć, ze umiem
oprzeć się fali, ustrzec zachłyśnięcia.
wymachiwałam na oślep rękami
(a woda rwąca i nie do przełknięcia).
uczę się pływać na plecach - swobodnie,
dać się unosić i nie walczyć z falą -
niech mnie wyniesie na bezpieczne lądy,
na których skromny, ale suchy szałas
na twardym gruncie. tam cienista ścieżka
wiedzie do miejsca, w którym spokój
mieszka.
Komentarze (58)
nieś mnie falo gdzie wysokie lądy
- tam mój szałas nigdy nie zamoknie
tam mieszka cisza
==============
o jaka perspektywa, zatem płyń
Oj człek nieraz musi się porządnie namachać :)
do kazap- już Jej proponuję spanie w szałasie i
nic...Tylko te piekne widoki z szałasu widzi, jakieś
bielmo ma na oczach :(
a może widok na szałas w oddali
samo życie - pozdrawiam
Pozdrawiam, Saba :)
Życie jak rwąca rzeka. Pozdrawiam bardzo serdecznie
Elu
:))
no z koniem nie wygrasz, chyba żeś oślica :))))
Elena, tu nie o poddanie chodzi, a o odrobine pokory,
ktora trzeba oswoic :) I nie kopac sie z koniem :)
w swoim czasie payu próbował mnie przekonać, że trzeba
walczyć, a ja jemu odpowiedziałam: "już to
przerabiałam a los i tak zrobi co zechce"- czy jakoś
tak, nie chce mi się cofać do tych komentarzy. Też sie
PODDAŁAM, ale nie do końca :)))
przyjedź do mnie mam namiot :)))
Dobry tekst, niestety jak nie pomachasz rączkami, to
prąd może Cię ściągnąć na mieliznę...
Tak kiedys nawet proza napisalam cos o definicji
szczescia - jako synonim spokoju wlasnie. Pozdrawiam,
Malgosiu :)
:)))))) masz rewolucyjke, widze :))))) Powodzenia :)
Spokój najważniejszy, z wiekiem widzimy to bardzo
wyraźnie:-) Bardzo zgrabnie pokazałas drogę do tej
mądrości:-)
cha cha cha zbulwersował :))
a wiesz, że dzisiaj akurat kupiły sobie oranżadki w
proszku i gazowaną nałęczowiankę i to robiły, cały
balkon zalany:) powiem im to:))