Szatański surrealizm
fantazja surrealistycza.
Motto:*
"grą czystej wyobraźni – pragnę ziścić
sobie
wyraz nieśmiertelości" – "Salvadore
Dali"
Jawią się śmiałe usta – lęgnące w
ogrodzie,
język Słońca – wychodzący z martwych szczęk
szakala.
Ryba – płonie od głowy... - i sokiem –
przenika
w czarny przełyk pająka, ktory ssie z jej
głębi.
Obok – oczy. - Przerażone oczy
śmiertelnika,
a w nich – o(d)bite ciało... - martwego
gołębia.
Lecz nie ma tych ogrodow, choć ponad
ogrodem
gromadzą się - nabrzmiałe błyskawicą
chmury,
a z wieży – słychać dzwony – bijące na
trwogę
i – w popłochu – umykają... - w
bolszewictwie (- wypasione!) - Szczury!
:
(1) Krzyż – Chrystusem zwrócony w stronę
środka Ziemi,
(2) Obłok pary ponad nim – i jej posmak
krwisty
i (3) – troskliwość – szatańska – dla
martwych korzeni,
które władzę trzymają nad chorym
umysłem.
(Lecz - nie ma tych ogrodow...) - i śmiech
pusty bierze,
kiedy patrzę się... - w - produkt – spod
mojego pióra.
Pamiętam jednak - dzwony!.. - bijące na
trwogę...
( i palce – owłosine – ciągnące za
sznury).
..........................
Salvadore!.. - niech obraz... - zalega
zwietrzały,
jak naleśnik, przewieszony z blatu - przez
rant stołu.
We mnie – upadły anioł – z łukiem i ze
strzałą
(mierzy się – w wyobraźni – z gołąbkiem
pokoju.)
1994 r.
* przytoczone motto - sygnowane przez S.
Dali - w istocie (co widać z formy zapisu)
jest fantazją autora zamieszczonego wiersza
Komentarze (85)
na Apallachu... :))))
O Wiktorze złotousty,
Ty tutaj w tę noc rozpusty,
zapraszasz na gotowanie,
na orgię z kontemplowaniem
naszych cnót i zalet... :)
W nocnym blasku księżyca
poczuj magii potęgę
ona rozciąga się wszędzie
na skraju wyobraźni
spotkamy się z tobą
:)))) No dobra Wiktorze, niech Ci się przyśnią dwie,
jedna policjantka a druga pielęgniarka :))))
Dobranoc i jeszcze raz wszystkiego Dobrego!
kontynuuję...
Beą nie przejmuj się wcale...
Ona tylko czerwienieje,
kiedy się coś w środku dzieje... :)))
dziewczyny! - jezeli wytrzymalyscie takie glupie zarty
- tzn, ze wiele w Was milosierdzia i ogromna
wyrozumialosc - a moze wiara w opamietanie.
No coz! - apallach calkie bylyby do zdobycia - ale
samolotu się boję i nawet kobita mnie do niego nie
zaciągnie - chyba,ze pilegniarka lub policjantka
zaciagnie mnie w kaftanie. mam slabosc donich - wiec
pewnie bede potulny i niegrzeszny z uwagi na zawiazane
rekawy.
Jezeli mi siędzisiaj przysni policjantka (albo
pilegniarka) - to bedzi znaczylo,ze to mialo jakiś
sens, ze bylo warto.
Konczę - bo naprawde mnie zamkna. w tworkach podobno
eksklusiw teraz,ale swobody za wiele to pewnienie ma.
Dobrych snow!
Bea, to koniec... Wiktor miałby spóźniony prezent
urodzinowy... :)
Jak to ma się mną nie przejmować???
Właśnie ma się przejmować, postawię mu świat na
głowie, że nawet schizofrenia mu nie pomoże :))))
Elena chcesz mnie wygryźć...doceniam cie
przyjaciółko:)
Wiktorze nie przejmuj się Eleną ubarwię ci Swiat
czerwienią;)))
pozdrawiam serdecznie:) miło było pożartować;))
Waldi, Ty czasem robisz za "kobitę"- pisz!
Jest oki ...
Teraz ta z innymi zaletami :))))
Bea, piszę pierwszą zwrotkę, Ty drugą :))))
Oda do Wiktora!
O Wiktorze złotousty,
Ty tutaj w tę noc rozpusty,
zapraszasz na gotowanie,
na orgię z kontemplowaniem
naszych cnót i zalet... :)
z największą przyjemnością wybieram rolę kochanki
rozgrzeję do czerwoności;))))))
Wiktorze nie jestem cycata ani pracowita, ale mam
wiele innych zalet;))
Beano! - na milosc! - teraz wiem, jak bardzo
przeginam. ja - niestety mam chumor z kantyn
podoficerow okresu PRL - nie wszystkich - tych
nazywanych zupakami.
mowię serio;jestem przerazony. proszę - przemilcz!
:)))) Wiktorze, ale ja nie umiem się określić, bo
jestem "cycata" i dobrze gotuję, to po co Ci Bea...???
Elena:)
może być od ciebie wszystko jest
komplementem...:))))))